You are here:  / Budowa / RAZ DWA NA PODŁOGĘ – czyli kładziemy deski

RAZ DWA NA PODŁOGĘ – czyli kładziemy deski

Nasze dechy wylądowały na podłodze w sypialni oraz w salonie, z którego wchodzą do kuchni. Wlazły również do przedpokoju, ale nie są na całości tych pomieszczeń, nie udało się im aż tak rozprzestrzenić…

A to dlaczego?

Z naszego praktycznego punktu widzenia oraz doświadczenia, które ostrzegało nas przed zalaniem. Tym bardziej że podłoga zarówno z kuchni, jak i z przedpokoju łączy się z salonem. W przypadku wylania zmywarki czy innego sprzętu podejrzewam, że podłoga byłaby do wymiany zarówno w kuchni, jak i salonie. Tym samym tropem idąc w przedpokoju również na części podłogi są płytki. Nie chleliśmy, by woda z mokrych butów czy piasek wchodziły nam na salony.

 

Pierwszym etapem było porządne odkurzenie posadzki, a następnie jej zaimpregnowanie. Po dwóch godzinach można już było smarować podłogę klejem i układać deski. I tak dechy zaczęły lądować na podłodze, od środka salonu, najpierw w stronę balkonu i kuchni (w tym wpisie znajduje się rozkład pomieszczeń) następnie w drugą stronę ku sypialni. Poziomica wyznaczyła środek pomieszczenia i przytrzymywała deski, by nie odpływały.

 

Jak widać na powyższym zdjęciu konieczna była dylatacja, która ma zapewnić odpowiednie miejsce na pracę podłogi. Dzięki drewnianym klinom umieszczonym między deskami a ścianą mieliśmy pewność, że się nie przesuną i odpowiednio przykleją, nie powodując szczelin.

 

Maszyna do cięcia była niezbędnym sprzętem. Deski należało przycinać zarówno w poprzek, jak i wzdłuż (według potrzeb). Wystarczyło tylko zaznaczyć ołówkiem, gdzie należy przeciąć i do dzieła, maszyna pięknie cięła dość cienki materiał.

 

Klej wylewany był  na podłogę, a następnie za pomocą widocznej na zdjęciu pacy zębatej, rozprowadzany na niewielkiej powierzani. Na kleju nałożonym na podłoże pozostawał wyraźny ślad zębów pacy, dzięki czemu powstałe górki kleju równomiernie się rozkładały pod dociskanym drewnem.

 

Deski dociska się gumowym młotkiem, który zapobiega uszkodzeniom, jednocześnie odpowiednio dociskając je do podłoża.

Położenie około 40 m2  podłogi spokojnie można wykonać w kilka godzin. Szczególnie jeśli robią to doświadczeni fachowcy.

 

Jeśli kładziemy naturalne deski, należy pamiętać, że mogą mieć różne odbarwienia, usłojenia czy też sęki. Dlatego polecam ich wcześniejsze obejrzenie i odłożenie tych, które są brzydkie lub mają wybarwienie nieprzypadające nam do gustu. Należy zaplanować ich ułożenie w miejscu, które będzie, np. pod szafą (jak w naszym przypadku) lub w innym miejscu, które nie będą na widoku.

Dlaczego desek tych nie można po prostu odrzucić?

Gdy kupujemy podłogę, najczęściej zamawiamy materiał z małym zapasem, dlatego zazwyczaj desek mamy na styk. Należy o tym pamiętać, bo może nam ich zabraknąć. Zdarza się przecież, że deska zabrudzi się klejem czy uszkodzi. W naszym przypadku zostało nam około 3 sztuki, które były bardzo brzydkie.

 

Zastosowanie drewna, które jest materiałem ciągle pracującym wymaga wykonania stosownej przerwy dylatacyjnej o czym wspomniałam już wcześniej. Świetnie sprawdza się w tej roli listwa z korka. Zapobiega ona wypaczeniom i odkształceniom nawierzchni dając podłodze możliwość ciągłej pracy. Korek jest bardzo elastycznym materiałem, który jednocześnie wygląda estetycznie łącząc dwa rodzaje wykończenia podłogi, np drewno i płytki (widoczne na zdjęciu poniżej).

Należy pamiętać, że przy montażu podłogi nie odcinamy korka na równo z powierzchnią podłogi. Ścinamy go dopiero przy montażu listew po kliku dniach, by odpowiednio się ułożył i by go nie wyszarpać.

W kolejnym poście planuję wrzucić zdjęcia gotowej już podłogi przed położeniem listew i z listwami. Zapraszam do śledzenia kolejnych etapów naszego remontu. A już wkrótce pojawi się inne miejsce poddane naszej metamorfozie.

Czy wyczerpująco opisałam ważne zagadnienia, na które należy zwrócić uwagę kładąc podłogę?

A może macie doświadczenie, którym chcielibyście się podzielić?